Niestety, pomimo nowoczesnej konstrukcji i znacznego zmniejszenia liczby punktów spawalniczych nadwozie
Uno szybko korodowało. W fachowych wydawnictwach wskazywano miejsca nadwozia, które należało okresowo zabezpieczyć antykorozyjnie, żeby auto mogło jak najdłużej pozostać w należytym stanie. Pod tym względem
Uno przypominało samochody naszej rodzimej produkcji, które po opuszczeniu fabryki wymagały jeszcze dodatkowego zabezpieczenia antykorozyjnego. Jeśli właściciel tego nie zrobił (oczywiście, w autoryzowanym przez fabrykę punkcie!), tracił gwarancję na perforację blach nadwozia…
auto-swiat.pl, 11.01.2022