W strefie przyfrontowej już w roku 1914, w czasie bitwy nad Marną, koń po raz pierwszy przegrał z samochodem. (...)
Tak rozpoczął się długi zmierzch odwiecznej obecności konia w armii. Rżenie rumaków zastąpić miał ryk motorów, zapach końskiego potu zastąpić miał zapach benzyny i oliwy. Z zaplecza zniknąć miały ogromne sterty
furażu, w każdej armii kilkakrotnie większe od zapasów żywności dla żołnierzy i zapasów amunicji, z żołnierskich serc zniknąć miała mitologia szarży, błysku klingi, konnej pogoni.
NKJP: Gazeta Wyborcza, 1994