Jeszcze kilka lat temu, gdy pierwszy raz przyjechałem do Izraela, na sklepowych półkach i barowych nalewakach królowały dwa piwa — Goldstar i Macabi — dwa lagery produkowane przez tę samą firmę — Tempo. Piwa, które można by spokojnie rozlać do butelek z etykietą Tyskie, Lech czy Żywiec i myślę, że mało kto by się poznał. Gdyby ktoś jednak wolał sięgnąć po trunek bardziej znany, to Tempo ma w swojej ofercie także Heinekena. Głównym konkurentem tej firmy jest Israel Beer Breweries Ltd (IBBL), który tak naprawdę jest lokalnym oddziałem Carlsberga. W ich portfolio można znaleźć piwa zagraniczne — Carlsberga,
Tuborga, Guinnessa, Leffe, ale tylko dwa pierwsze są faktycznie produkowane w kraju. W 2014 roku Tempo i IBBL dzieliło między siebie 80% rynku. Pozostałymi 20% podzielić musieli się zarówno mniejsi importerzy piw, jak i browary rzemieślnicze, których w ciągu kilku lat przybyło. Obecnie w Izraelu działa blisko 20 minibrowarów, ważących ponad 100 różnych piw.
izraelodkuchni.wordpress.com, 01.04.2016